Kiedy ostatnio wypiłeś espresso bez pośpiechu, z promieniami słońca muskającymi Twoją twarz, a potem spacerowałeś bez celu, śmiejąc się z przyjacielem i nie sprawdzając co pięć minut telefonu? Jeśli brzmi to jak sen lub luksus nieosiągalny w codziennym chaosie, to znak, że czas poznać i – kto wie – przyjąć filozofię dolce vita. Ten włoski zwrot skradł serca nie tylko kinomanom, ale i miłośnikom życia na własnych zasadach. No to co – wskakujemy na Vespę i ruszamy w podróż po słodkim życiu!
Skąd się wzięła dolce vita?
Choć dolce vita może brzmieć jak nowy smak lodów w modnej gelaterii, ma zdecydowanie głębsze korzenie. Po raz pierwszy szeroka publiczność zetknęła się z tym zwrotem dzięki kultowemu filmowi Federico Felliniego „La Dolce Vita” z 1960 roku. Obraz opowiadał o rzymskim życiu pełnym blichtru, romansów i… egzystencjalnej pustki – czyli o wszystkim, co czasem kojarzy się ze słodkością życia. Film, choć krytyczny, zarejestrował życiową lekkość tak sugestywnie, że fraza „dolce vita” przeszła do języka potocznego i zaczęła symbolizować coś więcej niż tylko chwilową zabawę. To styl życia. To filozofia. To (nie)zwykła codzienność tańcząca sambę na włoskim deptaku.
Dolce vita co to znaczy naprawdę?
W dosłownym tłumaczeniu z włoskiego, „dolce vita” oznacza „słodkie życie”. Ale nie daj się zwieść prostemu przekładowi, bo chodzi tu o coś znacznie głębszego. To życie pełne zmysłowych przyjemności – jedzenie, wino, sztuka, moda, przyjaciele, rozmowy na tarasie o zachodzie słońca – czyli wszystko to, co sprawia, że warto przystanąć i odetchnąć pełną piersią. Dolce vita co to znaczy? To celebracja chwili, uważność, estetyka codzienności, ale bez przesadnego dramatyzmu. Taka codzienna opera w wersji light.
Jak wygląda życie w stylu dolce vita?
Nie musisz od razu przenosić się do Toskanii (choć nie byłoby to takie złe, przyznajmy). Życie w stylu dolce vita można zacząć od małych rzeczy. Wyłącz powiadomienia w telefonie. Wybierz obrany z pestek winogron na śniadanie, zamiast zjeść szynkę na stojąco. Spaceruj bez planu. Ciesz się rozmową, która niekoniecznie ma sens, ale daje śmiech do łez. Istotne jest pielęgnowanie jakości, nie ilości – lepsza jedna dobrze dobrana książka niż siedem poradników o produktywności. Dolce vita to sztuka życia po swojemu, ale z uśmiechem i nutką estetycznej rozpusty.
Moda i design – włoski szyk się liczy
Nie oszukujmy się – styl dolce vita to także pewien dress code. Nie trzeba mieć garderoby jak Monica Bellucci w Cannes, ale warto zainwestować w dobre okulary przeciwsłoneczne, przewiewną lnianą koszulę i parę klasycznych, skórzanych loafersów. Włoski styl to niedbała elegancja – wygląda się dobrze, ale nonszalancko. Do tego wnętrze z duszą – może stół po babci, świeże kwiaty, winyl z Eros Ramazzotti. Ma być pięknie, ale niewymuszenie. Bez katalogowego zadęcia. Dolce vita to także styl, który zaczyna się od samoakceptacji i kończy na serwetce przewiązanej artystycznie przez kieliszek wina.
Dolce vita w polskich realiach
Czy można żyć dolce vita nad Wisłą? Oczywiście! Trzeba tylko zamienić marudzenie na kawie w dobry small talk o nowym przepisie na tiramisu. Zamiast zatłoczonego centrum handlowego – spacer po okolicznym parku. Wystarczy trochę więcej luzu, mniej presji i może lampka prosecco od czasu do czasu. Bo dolce vita nie zna granic – i dobrze, bo z Warszawy do Rzymu jest zaledwie rzut białą mozzarellą.
A jeśli nadal zastanawiasz się dolce vita co to znaczy, zajrzyj na itmagazine.pl i zanurz się jeszcze głębiej we włoskim stylu życia.
Na koniec, warto sobie uświadomić, że dolce vita to nie chwilowy trend czy uzależnienie od kawowych selfie. To sztuka życia tu i teraz, bez obsesji sukcesu i kalorycznego licznika. To radość z niedoskonałości, śmianie się w deszczu i jedzenie makaronu bez wyrzutów sumienia. Dolce vita nie pyta, ile osiągnąłeś, ale czy dzisiaj się uśmiechnąłeś. Może warto spróbować – takie życie naprawdę smakuje najlepiej.